niedziela, 1 kwietnia 2012

Rozdział 9.


Nazajutrz szłam z Kat korytarzem, gdy podeszły do nas dwie dziewczyny. Jedną znam. Tylko teraz nie była blondyną, a brunetką.
    - Nie czaję jak można być taką wywłoką jak ty – powiedziała do mnie Emily.
    - Chodźmy – powiedziała do mnie cicho Kate, ale one zagrodziły nam drogę.
- Dokąd to?! Jeszcze nie skończyłyśmy! – powiedziała ta druga.
- Uspokój się Cornelio. Tak więc chyba nie myślisz sobie, że Shane jest z Tobą, bo jesteś ładna albo HA! Masz fajny charakter? Chce się z tobą tylko przespać, chyba, że już to zrobił.
- Oj zamknij się! A co ty możesz o tym wiedzieć?! – spytała do tej pory milcząca Kate.
- Znam go lepiej niż wy. Cóż zapewne jeszcze tego nie zrobił, więc hm.. powodzenia! – zarzuciły włosami i poszły w swoją stronę. Pha! Jeszcze czego?! Wkurzały mnie już.
- Chodź na lekcję – poganiała mnie Kate. Trzymałam się z dala od dziewczyn do czasu... Nadchodziła ostatnia lekcja i podszedł do mnie Shane.
- Chodź dzisiaj wieczorem z nami na ognisko! Cała szkoła będzie! – prosił mnie.
- On też? – wskazałam na Nath`a. No co?
- Jak wszyscy, to wszyscy. Ale chodź tam ze mną!
- Nie wiem. A gdzie to będzie? – spytałam.
- W lesie, ale przyjadę po ciebie, nie martw się – puścił do mnie oko. Zgodziłam się i poszłam na miejsce. Popatrzyłam na mojego sąsiada z ławki. Przez cały czas się do siebie nie odzywaliśmy. Nie wiem co się stało. Nie chciałam pierwsza się odzywać. Dlatego do końca lekcji tylko zerkaliśmy na siebie. Kiedy wychodziłam z klasy zderzyłam się z jakąś dziewczyną. Nie spotkałam się wcześniej z nią.. no parę razy widziałam na korytarzu. Była niska o miodowych włosach i błękitnych oczach. Popatrzyła na mnie z przerażeniem.
- O matko, przepraszam! Nie zauważyłam cię! – szeptała gorączkowo otrzepując się.
- Nic się nie stało. Jestem Kayla, a ty? – uśmiechnęłam się zachęcająco.
- Mam na imię Alex. Ty chodzisz do I klasy, prawda? – przytaknęłam. – Ja też, mogłaś mnie nie zauważyć, bo zazwyczaj siedzę cicho. Mieszkasz na Royal Street?
- Tak! Ty też? – kiwnęła głową. – Chodź! Zawiozę cię do domu.
- A to nie będzie dla ciebie kłopot? Jeśli nie to chętnie ! – poszłyśmy razem na parking i ruszyłyśmy. Okazało się, że Alex jak chce to potrafi dużo mówić. Umówiłyśmy się też, że spotkamy się na ognisku. W domu zjadłam obiad i o dziwo rodzice się zgodzili, żebym poszła. Stwierdzili, że dobrze by było, gdybym wpasowała się w tłum. Jaasne... Tak więc pobiegłam do pokoju, żeby się przygotować. Wybrałam wygodne ubrania, czyli ciemne jeansowe rurki, biała tunika z flagą UK, do tego Conversy i czarną skurzaną kurtkę. Włosy związałam w wysoki kucyk. Dwie godziny później byłam już gotowa. Równo o 18 pod dom podjechał czarny van. Wsiadłam z przodu. Przywitałam się z Shane`m i odjechaliśmy. Trasa trwała jakieś 20 minut i była strasznie kręta. Na pewno sama nie trafiłabym do domu. Wyszliśmy z auta i ruszyliśmy w stronę ognia. Tam, jak się okazało była cała szkoła. Szybko wzrokiem wyszukałam Alex i Kate gawędzące sobie w najlepsze. Powiedziałam mojemu towarzyszowi, że zaraz wracam i poszłam do dziewczyn. Wszędzie stało piwo, więc trochę mnie to przerażało. Rozmawiałyśmy sobie, kiedy zauważyłam na drugim końcu ogniska chłopaków z The Wanted. Szybko podbiegło do nich stado dziewczyn. Poczułam ukłucie zazdrości, ale w końcu co mnie to obchodzi? Nagle podszedł do mnie Shane. Poprosił żebyśmy się przeszli. Zgodziłam się. Szliśmy laskiem, kiedy zaczął rozmowę.
- Wiesz, muszę ci coś powiedzieć. Podobasz mi się. Zostaniesz moją dziewczyną? – spytał.
- Co?! Przestań, jesteś pijany – powiedziałam gdy się do mnie zbliżył, ale on już nie słuchał. Jedną ręką złapał mnie za pośladek, bo drugą unieruchomił mi ręce. Zaczął mnie gwałtownie całować. Bałam się, to było obrzydliwe. Bezradnie próbowałam się uwolnić. Był dla mnie za silny. Całował mnie coraz niżej i niżej. Wtem jakieś ręce wyłoniły się za moimi plecami i mocno popchnęły Shane`a, aż ten się zatoczył. Było za ciemno, bym zobaczyła twarz mojego wybawcy. Dostrzegłam tylko błysk w jego zielonych oczach.

No jest.. jakiś taki... ale jest; ) Dziękuję wszystkim czytelnikom; * Jesteście moim skarbem< 33
~Wasza LSD 

16 komentarzy:

  1. super rozdział
    bardzo ciekawy ;**
    i to my powinnyśmy tb dziękować,że piszesz a nie ty nam,że czytamy bo to przyjemność czytać tego blloga

    OdpowiedzUsuń
  2. <3<3<3<3<3

    omg. ŻE WHAT?!
    JEST CUDNE <3
    TO ty jesteś naszym skarbem, bo zapodajesz nam takie cudeńka :D <3

    OdpowiedzUsuń
  3. boże, emotions na maxa!
    pisz szybko kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. "Dostrzegłam tylko błysk w jego zielonych oczach." haaa, chyba wiem, kto ;D
    cudo! ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. O rany.. SN! :D (Super Nath)! :D

    Bo to on, prawda..? ;>

    koocham <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :)
    chyba wiem kto jest tym wybawcą , Nathan

    OdpowiedzUsuń
  7. to musi być Nathan:))
    czekam na następny;)
    Jane

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak ... widzę że wszyscy mają swój typ na tego wybawcę ;P
    Nie powiem, że się nie zgadzam ale wszystko sie może zdarzyć ;)
    Pisz szybko następny i weny ;****

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski rozdział !
    Czekam na więcej.;*********
    Lwica !

    OdpowiedzUsuń
  10. O ja to kocham !!!
    Super hero ! ;]
    Ja chcę więcej mój skarbeczku :**
    LSD CUUUUUDOOOOO

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawie się robi. Czekam na ciąg dalszy.

    Alesha

    OdpowiedzUsuń
  12. So emotional down here.! <3 Super Nathan..Tam tada daaaam.!xd
    Kocham to.! <3 I Cb oczywiście. ;***
    Jeeest udało mi się Ciebie nabrać.! Jestem pro.! xd
    Następny dawaj.! ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. No jest taki jakiś.... Bombowy!
    Cudeńko :)
    zapraszam też http://the-wanted-real-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. z taka wyobraźnią spokojnie możecie pisać scenariusz do Mody na sukces.
    sorry, ale większość osób nie chwyta sensu pisania takiego badziewia ;/

    OdpowiedzUsuń
  15. Super Nath . Tadadadadam . :)
    Kocham, kocham, kocham <3
    Pisz szybko nastepny :*

    OdpowiedzUsuń